Bardzo szybko umyka też logika filmu - więzień ucieka z transportu mordując 2 strażników, pierwsze miejsce, które odwiedza to dom jego byłej i tam urządza melinę, ale nikt go nie szuka, nie nadano żadnych komunikatów. Udaje, że dzwoni po pomoc, ale kiedy nikt nie zjawia się przez parę godzin, kobieta nie zaczyna nic podejrzewać. Koleżanka głównej bohaterki szybko orientuje się, że coś jest nie tak, ale zamiast od razu o tym porozmawiać, idzie z nieznajomym na papierosa.
Trzyma w napięciu chyba tylko jeśli nie oglądało się wcześniej żadnych innych thrillerów. Wszystko zerżnięte z innych filmów - pewnie, że ciężko wymyślić coś nowego, ale można przynajmniej te schematy jakoś zamaskować.
W jednym się zgodzę, fajna gra aktorska. Ale i tak odradzam.

No dokładnie - zresztą dom swojej byłej dwa razy w sumie odwiedził.

Do tego laska "metr pięć w kapeluszu" nokautuje w sumie kilka razy dwóch, dwa razy większych facetów (męża też wliczam, bo rozumiem żeby się obrócił, ale że aż runął na glebę po ciosie krasnala?!). Do tego znokautowany wielokrotny morderca, szybko wpadający w szał podobno, nawet jej z pięści nie wyrżnie na uspokojenie, tylko lata za nią po domach i ewentualnie przerzuci przez pokój. Aha...

Chyba kolega nieuważnie oglądał. ;)
"nikt go nie szuka, nie nadano żadnych komunikatów"
Może nie zauważyłeś, ale rozprawa odbywała się w Tennessee, a Colin uciekł do Georgii. Każdy stan w USA funkcjonuje jak osobne państwo. Na pewno go szukali, ale po prostu nie było to pokazane. Tym bardziej, że w domu Terry nie było włączonego telewizora ani radia.

"Udaje, że dzwoni po pomoc, ale kiedy nikt nie zjawia się przez parę godzin, kobieta nie zaczyna nic podejrzewać."
Jakie parę godzin? Ona go opatrzyła, dała mu suche ciuchy, potem poszli wyłączyć alarm w samochodzie, a potem pili herbatę. Ile mogło upłynąć? 30-40 minut? Potem Terry idzie się przebrać, a gdy Colin wchodzi za nią do pokoju, ona zaczyna już coś podejrzewać. Gdy chwilę potem idzie otworzyć drzwi koleżance, widać, że zaczyna się go bać
.
"Koleżanka głównej bohaterki szybko orientuje się, że coś jest nie tak, ale zamiast od razu o tym porozmawiać, idzie z nieznajomym na papierosa."
Problem w tym, że koleżanka zorientowała się, że coś jest nie tak, jak już poszła na papierosa. Chwilę potem dostała w łeb. Wcześniej po prostu patrzyła na nich podejrzliwie, bo myślała, że mają romans. Być może rozgryzłaby go jeszcze wcześniej, gdy rozmawiali o jego miejscu zamieszkania, ale przeszkodziło im wybite okno.

Widzisz, logika jest, a to że komuś umyka, to już inna sprawa ;)

To tylko twoja wersja, sądzę, że się mylisz chociaż film oglądałem ponad rok temu i nie pamiętam szczegółów. Natomiast pamiętam wrażenie poirytowania, które wywołuje u mnie brak logiki i chodzenie na skróty.

W którym miejscu się mylę, kolego? ;)
Jestem otwarty na krytykę, ale tylko, jeśli ktoś mi przedstawi fakty, a nie zasłania się brakiem pamięci, albo irytacją, bo czegoś nie rozumie.
Film jest dostępny w necie za darmo, więc chwila moment i możesz sobie przypomnieć wszystko, co tylko chcesz ;)

zachęciłeś mnie. Oglądam! Pozdrawiam. ;)

Taaa... chyba na kinie B sie wychowales i tak Ci juz zostalo. Kiedys to to na VHSa by od razu wrzucili i do wypozyczalni przy osiedlowym warzywniaku.

Dobry film smęcą faceci ciekawe dlaczego ?...